To powieść o tym jak często ludzie bywają ślepi i nie dostrzegają, tego co najcenniejsze w ich życiu. Chcemy więcej. Pieniędzy, władzy, dóbr materialnych, zapominając, że to wszystko jest tylko dodatkiem. Kiedy dopadnie nas zła passa w życiu, to nasi najbliżsi będą tymi, którzy wyciągną do nas pomocną dłoń.
5 sposobów na odwrócenie złej karmy. 1. Przeproś tych, których skrzywdziłeś. Przeproszenie kogoś za swoje winy nie zawsze przychodzi nam łatwo. Szczególnie gdy winą za daną sytuację rozkładamy na obie strony. Tymczasem szczere przeprosiny i zakopanie toporu wojennego, wyjaśnienie nieporozumień otwiera drogę, by iść naprzód.
Do czasu, kiedy Jacek zdecydował, że najwyższy czas wracać. Według mnie w lesie wszystkie ścieżki i dukty są podobne. Skręciliśmy w lewo, potem w prawo, znowu w lewo i już wiedzieliśmy… Klęska. Nie umiemy trafić na ten parking. Zabłądziliśmy! Robiło się szaro, potem stalowo, wreszcie zupełnie ciemno.
Übersetzung im Kontext von „zła passa“ in Polnisch-Deutsch von Reverso Context: Ale pewnego dnia, moja zła passa się skończyła.
Zła passa w życiu Iwony Węgrowskiej. Na początku stycznia zmarł jej ojciec. Na początku stycznia zmarł jej ojciec. Tuż po tym wydarzeniu piosenkarka została zamieszana w sprawę wyjazdów
Początek tego roku oraz końcówka roku 2009 to ciężki okres dla portów lotniczych. Sroga zima co jakiś czas paraliżowała loty na lotniskach, 3 godzinna awaria wieży kontrolnej na Okęciu
. Każdy dom ma okna. Przepuszczają one światło i pozwalają zobaczyć, co dzieje się na zewnątrz. Ludziom może się wydawać, że okna trzeba po prostu myć i utrzymywać w czystości. To prawda, ale to nie wszystko. Istnieją pewne pozytywne przesądy dotyczące okien, o których każdy powinien pamiętać. Można tu przytoczyć kilka przykładów. Zobaczyć światło w oknie Jeśli ktoś wracał nocą do domu i zauważył światło w oknie, powinien się cieszyć. To wróży same dobre rzeczy w najbliższym czasie. Jego życie zmieni się na lepsze i będzie mógł osiągnąć szczyty, o których wcześniej jedynie marzył. Wiatr otworzył okno Jest to dźwięk, który może przyprawić o dreszcze, ale tak naprawdę nie należy się go bać. Jest to zapowiedź zbliżających się wiadomości. Z pewnością będą pozytywne i przyniosą radość właścicielowi domu. Jeśli jesteś zmęczony z powodu problemów W życiu każdego człowieka może nadejść zła passa. W takiej sytuacji należy umyć wszystkie okna w domu i pozostawić je otwarte na godzinę lub dwie. W ten sposób pozbędziesz się negatywnych emocji z pomieszczenia, a jednocześnie pozbędziesz się problemów. Można też rzucić kawałek cukru przez okno, przyciągając w ten sposób przyjemne wydarzenia do swojego życia. Najlepiej jest to zrobić w niedzielę po południu. Jeśli ktoś patrzy Czasami, patrząc przez okno, można odnieść wrażenie, że ktoś patrzy na nas z zewnątrz. W takim przypadku należy wyrzucić okruchy chleba na ulicę. W ten sposób można nakarmić złe istoty i zniechęcić je do podkradania energii, co może wyrządzić krzywdę. Wszystkie te przesądy działają i mają pozytywne znaczenie. Z tego powodu należy je stosować w życiu codziennym, poprawiając w ten sposób swoje życie na lepsze. Główne zdjęcie:
Dzisiaj jest pt., 05/08/2022 - 00:03, Marii, Oswalda, Stanisławy
fot. Adobe Stock Rodzice mieli niewielką gospodarkę. Oboje bardzo ciężko pracowali, żeby z kawałka ziemi wyżywić pięcioosobową rodzinę. Miałam dwie młodsze siostry, którymi, jako najstarsza, zajmowałam się, gdy rodzice wychodzili w pole. Zazdrościłam koleżankom z miasta, że mają wszystko blisko: duże sklepy, kino, kawiarnie... W naszej wiosce był tylko sklep, kościół i przystanek PKS. Nawet szkoły nie było, bo została zlikwidowana kilka lat temu. Moje koleżanki wprost odwrotnie – tęskniły za wiejskim klimatem, gdy przyjeżdżały do mnie, nie mogły się nim nacieszyć. Nawet powietrze im pachniało! Kiedy kończyłam podstawówkę, wówczas jeszcze ośmioklasową, ojciec ciągle powtarzał: – Masz pójść do technikum rolniczego. Chcę, abyś kiedyś przejęła gospodarkę. – Ani mi się śni! – buntowałam się. – Zdaję do liceum! Marzyłam o studiach, swą przyszłość wiązałam tylko z miastem. Tłumaczyłam, że nie mam jeszcze sprecyzowanych zainteresowań, że do miasta lepszy dojazd i zawsze mogę coś przy okazji załatwić. Ojciec kręcił nosem, ale w końcu się zgodził. Cóż, był głową rodziny. Gdyby powiedział "nie", nie dostałabym ani grosza na naukę. Bardzo żałowałam, że nie mam brata, który mógłby odziedziczyć gospodarkę. Pozostawała nadzieja, że któraś z sióstr pokocha życie na wsi. Tymczasem ojciec umyślił sobie, że wyjdę za o rok starszego syna sąsiada. – To bardzo dobra partia dla ciebie – ciągle powtarzał. Z Ernestem graniczyliśmy przez miedzę, był wspaniałym kumplem, świetnym towarzyszem zabaw, ale nigdy by mi do głowy nie przyszło, żeby myśleć o nim inaczej niż o koledze. Często w zabawie był moim rycerzem albo wybawcą. Nasze drogi szybko się rozeszły. Ernest wybrał technikum rolnicze w Kamiennej, spotykaliśmy się więc rzadziej, nawet nie dojeżdżaliśmy już tym samym autobusem. Ernest mógł się podobać – był wysoki, dobrze zbudowany, miał śniadą cerę, ciemne włosy i oczy. Jedyna jego wada to zamiłowanie do rolnictwa, dość niespotykane w jego wieku. Wielu chłopaków z naszej wioski wybierało szkoły w mieście, najczęściej technikum mechaniczne albo zawodówkę. Rzadko kto wracał na wieś. A jeszcze rzadziej chciał wrócić. Początkowo ojciec dawał mi spokój i tylko z marsową miną gasił światło, gdy uznawał, że za długo się uczę. W maturalnej klasie zakochałam się w Darku, koledze z równoległej klasy. Spotykaliśmy się na fakultetach, często rozmawialiśmy. Bardzo chciałam mu się podobać, specjalnie dla niego zrobiłam sobie pasemka, za co ojciec omal nie wyrzucił mnie z domu: – Wyglądasz jak lafirynda – aż kipiał ze złości. Pantofle nosiłam w torbie i zakładałam dopiero na przystanku, żeby ojciec się nie wściekał. Odrzuciłam zaproszenie Ernesta na studniówkę – on kończył pięcioletnie technikum, ja czteroletnie liceum, więc nasze imprezy się zbiegły. Studniówka w rolniczaku? Na wsi? Nigdy w życiu! Miałam wyższe aspiracje. Nie powiedziałam jednak tego Ernestowi, tylko zmyśliłam: – Mam chłopaka i nie byłoby w porządku, gdybym poszła z tobą na studniówkę. Co prawda było to wówczas moje pobożne życzenie, ale prawie wierzyłam, że tak się stanie. Przez moment wydawało mi się, że widzę smutek w jego oczach. Nie minęło wiele czasu, a podobny zawód przeżyłam sama. Moja babka zawsze mawiała: "Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy". Pewnie coś w tym jest. W każdym razie od tamtej chwili zaczęła się moja zła passa. Zebrałam się na odwagę i zapytałam Darka, z kim idzie na studniówkę. Oczywiście liczyłam, że zaproponuje to mnie, ale się przeliczyłam! Powiedział, że zaprosił już swoją przyjaciółkę. Całą noc wyłam w poduszkę, a następnego dnia po raz pierwszy w życiu poszłam na wagary – byłam tak zapuchnięta, że za żadne skarby nie zaryzykowałabym pokazania się Darkowi na oczy. – Ja też idę ze swoim przyjacielem – skłamałam. W pierwszej chwili postanowiłam nie iść, ale potem uznałam, że lepiej przyjść i zobaczyć, co to za przyjaciółka. Ba, tylko z kim? Na szczęście Magda, moja koleżanka, miała chłopaka w wojsku. – Jeśli tylko chcesz, to mogę ci załatwić cały pułk, nie tylko jednego żołnierza – stwierdziła. Tak więc studniówkę przetańczyłam z bliżej mi nieznanym Irkiem, który okazał się okropnie nudny. Byłam wściekła. Głównie na siebie. Irek nie ukrywał, że mu się spodobałam i nie chciał, bym tańczyła z kim innym, tylko z nim! W dodatku wypił coś sobie w toalecie i nie dość, że śmierdział alkoholem, to jeszcze stał się o wiele bardziej natarczywy. Skończyło się na tym, że strzeliłam go w twarz, gdy chciał mi włożyć rękę pod sukienkę. Nawet za bardzo nie przyjrzałam się tej przyjaciółce Darka, bo cały czas musiałam odpierać ataki Irka. Pisał potem jeszcze do mnie namiętne listy, ale dałam mu do zrozumienia, że z tej mąki chleba nie będzie. Moje marzenia o studiach prysły jak bańka mydlana. Nie zdałam matury. Oblałam matmę. Ojciec się wściekł: – Taki wstyd, na całą wieś! Do krów, nie do książek! Poniżona spakowałam się i postanowiłam wynieść się z domu. Moje siostry płakały, gdy wsiadałam do autobusu. Ja, przyznam szczerze, też. Nie tak wyobrażałam sobie moją przeprowadzkę do miasta. Znalazłam niedrogi pokój i pracę w pizzerii. Właściciel długo zwlekał z podpisaniem umowy, po czym okazało się, że tylko połowa wynagrodzenia widniała oficjalnie na papierze, reszta miała być na lewo, do ręki. Ta reszta była z miesiąca na miesiąc mniejsza, szef twierdził, że powinnam ją sobie wypracować z napiwków. Potem pracowałam "na kasie" w markecie. Trudno mi było cokolwiek odłożyć, nawet się nie spodziewałam, że życie w mieście jest takie drogie. Tęskniłam za domem, za swoimi stronami. Tyle razy śniło mi się, że przyjeżdża ojciec i mówi: – Przepraszam, córko, poniosło mnie. Wracaj do domu. Zmarnowałam rok, bo nie podeszłam – tak jak zaplanowałam – ponownie do matury. Koleżanka namawiała mnie, żeby wyjechać do pracy jako babysitter, ale bałam się, że sobie nie poradzę, nie znałam dobrze języka. Miasto, o którym tak marzyłam, teraz przytłaczało mnie. Dusiłam się. Czasem chodziłam na rynek, żeby poczuć tamten swojski zapach – dzieciństwa i domu. Do mamy dzwoniłam rzadko, bałam się, że odbierze ojciec. Zawsze mówiłam to samo, połykając łzy: – Jestem zdrowa, radzę sobie, całuję. Ernesta spotkałam przypadkiem. Przed pocztą. A może nie był to przypadek? Babka twierdziła: "Pamiętaj, co tobie przeznaczone, leży na drodze rozkraczone". Ernest przyjechał do miasta coś załatwić w urzędzie i na poczcie. Wpadliśmy niemal na siebie na schodach, więc trudno mi było udać, że go nie zauważyłam. Nie przypuszczałam, że ucieszy się na mój widok. Nie wiem, dlaczego, ale serce zaczęło mi mocniej bić. Nie widziałam go ponad dwa lata. Właściwie niewiele się zmienił. Zmężniał – jak to w wojsku. – Czy dasz się zaprosić na kawę? – zapytał. – I to najlepiej od razu! Trzy godziny rozmawialiśmy przy tej kawie, a trzy miesiące później byliśmy już małżeństwem. Uświadomiłam sobie, że nosiłam tę miłość w sercu od dawna i dopiero samotność otworzyła mi oczy na to, co najważniejsze. Kilka miesięcy później Ernest przyznał mi się, że szedł wówczas na pocztę, żeby wysłać list z ofertą matrymonialną do jakiejś babskiej gazety. Mama i siostry nie posiadały się z radości, a ojciec furczał: – Gdybyś mnie od razu posłuchała, nie straciłbym tyle zdrowia i nerwów, a tak nie wiem, czy doczekam wnuków. Doczekał, nawet dwóch! Rozpieszcza ich, jak może, pewnie dlatego, że nie miał syna. Ernest skończył zaocznie Akademię Rolniczą, a ja w końcu przystąpiłam do matury, tyle że wieczorowo. Może kiedyś, jak chłopcy podrosną, pomyślę o dalszej nauce? Na razie budujemy się z myślą o agroturystyce. Mamy dużą gospodarkę, w całości zmechanizowaną. Dostajemy dotacje unijne. Więcej prawdziwych historii:„20 lat temu bez słowa uciekłam od męża i dziecka. Nie żałowałam tej decyzji nawet przez chwilꔄByły odgrażał się, że pożałuję zerwania z nim. Okazało się, że próbował odprawiać przeciwko mnie jakieś czary”„Od 3 lat nie widziałem córki. Po rozwodzie moja była żona zabrania jej kontaktu ze mną”
Tylko ten, kto regularnie znajduje czas na „wyłączenie się“, na głęboki relaks i delektowanie się wszystkimi zmysłami, potrafi odnaleźć harmonijny rytm życia, który Sebastian Kneipp ponad 127 lat temu określił mianem „zasad uporządkowanego życia“. Sebastian Kneipp określał zrównoważenie duchowe jako „porządek“ w swojej koncepcji na życie. Dziś potrzebujemy takiej równowagi, abyśmy mogli wydajnie pracować i być szczęśliwymi, jedną z metod jest dobroczynna kąpiel. Większość z nas nie ma czasu na co dzień na relaks w wannie. Zadowalamy się szybkim prysznicem. Tymczasem aromatyczna kąpiel odpręża i zmywa całodzienny stres, a odpowiednio przygotowane kąpiele mają zbawienny wpływ na skórę i samopoczucie. A jak to zrobić – nalej do wanny wody o temperaturze 36 a 38 stopni, dodaj ulubiony dodatek do kąpieli. Może to być aromatyczna esencja do kąpieli, pielęgnujący olejek, płyn czy też kryształki, zapal kilka świeczek, możesz poczytać dobrą książkę, czy ulubiony magazyn. Warto, więc zaplanować w tygodniu chociaż jeden wieczór, w którym wygospodarujemy 20-30 minut na kąpiel z aromatycznymi dodatkami. Już sama myśl o tym, że wieczorem czekają nas relaksujące chwile w wannie, może znacząco podnieść jakość naszego dnia, a wieczorową porą zapewnić spokojny, zdrowy sen. Kneipp® Aromatyczny płyn pielęgnujący do kąpieli Na Dobranoc zaw. 400 ml, cena: 14,99 zł Kneipp® Aromatyczny płyn pielęgnujący do kąpieli Na Dobranoc pozwala na moment odprężenia. Naturalny lawendowy olejek eteryczny i ekstrakt waniliowy roztaczają delikatnie harmonizujący zapach, który pobudza do marzeń i nastraja do odprężającego snu. Olejek z wiesiołka natłuszcza i chroni skórę przed wysuszeniem. Lawendowa kąpiel pięknie uspokaja i rozluźnia przed snem. Dostępny w sieciach drogeryjnych: Hebe, Rossmann, Super-Pharm. Linię uzupełniają Przytulna kąpiel na bazie naturalnych olejków eterycznych z imbiru o kardamonu oraz Radosna chwila relaksu na bazie naturalnych olejków z czerwonego maku i konopi. Kneipp® Esencja do kąpieli Głęboki odpoczynek poj. 100 ml, cena: 19,99 zł z naturalnym olejkiem eterycznym paczuli i egzotycznym ekstraktem drzewa sandałowego przyjemnie pielęgnuje i wspiera głęboki odpoczynek. Paczula odpręża i pomaga utrzymać wewnętrzny spokój, a drzewo sandałowe wyzwala uczucie odprężenia. W połączeniu z kojącym działaniem ciepłej wody olejki eteryczne roztaczają swój naturalny aromat zapewniając głęboki odpoczynek*. Dostępny w sieciach drogeryjnych: Hebe, Rossmann, Super-Pharm. Linię uzupełniają nowości Kneipp Na zimną porę roku z Eukaliptusem i Kamforą oraz Prowansalskie sny lawendowe. Kneipp® Olejek do kąpieli Tajemnica piękna poj. 20 ml, cena 5,99 zł Skóra po zanurzeniu w kąpieli staje się miękka i gładka za sprawą drogocennego oraz szlachetnego olejku arganowego, bogatego w witaminę E i kwasy omega. Pielęgnację oraz wzmacnianie bariery ochronnej zapewnia olejek marula. Z kolei olejek z rącznika (olej rycynowy) natłuszcza skórę, a więc pomaga w walce z jednym z najczęściej występujących problemów, jej niedostatecznym nawilżeniem. Olejek do kąpieli Tajemnica piękna zawiera także oliwę z oliwek o działaniu regenerującym. Dostępny w drogeriach: Rossmann. Linię uzupełnia olejek do kąpieli i do ciała Kwiat migdała Jedwabna skóra na bazie naturalnego olejku migdałowego. Zapomnij o czasie i odpocznij od trudu dnia codziennego. Po ciepłej kąpieli człowiek czuje się jak nowo narodzony. Aby kąpiel była dobroczynna i stała się przyjemnością dla wszystkich zmysłów, i aby ciepła woda mogła zadziałać, należy przestrzegać kilku prostych wskazówek: Przygotowanie łazienki Dzień powszedni trzeba zostawić przed drzwiami łazienki. Kilkoma drobnymi szczegółami, jak np. świeczki, muszelki, rozluźniająca muzyka, można zamienić swoją łazienkę w domowe Spa. Oświetlenie W łazience powinno być przyjemne, jasne i ciepłe światło. Za pomocą blasku świec można wyczarować zmysłową i relaksującą atmosferę. Temperatura wody Nie należy kąpać się w zbyt ciepłej wodzie, ponieważ im jest ona cieplejsza, tym więcej nawilżenia traci skóra. Poza tym zbyt ciepła woda niepotrzebnie obciąża serce i układ krążenia. Idealna temperatura wody do kąpieli to 36-38° C. Rozluźnienie Na kąpiel trzeba zarezerwować wystarczająco dużo czasu dla siebie. Ułóż się wygodnie stosując do tego celu np. specjalną poduszkę do wanny, na której można ułożyć głowę tak, aby nasz kark i ramiona mogły się rozluźnić. Ważne jest, aby do wanny nie wchodzić z pełnym żołądkiem. Tylko w ten sposób można się w pełni zrelaksować i myślami wyruszyć w spokojną podróż. Pora kąpieli Wieczór jest najlepszą porą na relaksujące kąpiele, ponieważ powodują one senność i przygotowują do snu pełnego wypoczynku. Poza tym nasz zmysł powonienia wieczorem jest bardziej wyczulony niż rano. W ten sposób możemy lepiej wchłonąć aromaty zapachowe olejków eterycznych, np. działającej odprężająco lawendy czy melisy. Czas kąpieli Optymalny czas kąpieli wynosi 15 – 20 minut (minimum 5 minut). Organizm potrzebuje tego czasu, aby wchłonąć ciepło wody i substancje czynne dodatków do kąpieli. Zbyt długa kąpiel obciąża skórę i układ krwionośny tak samo, jak kąpiel za ciepła. Dodatki do kąpieli Możemy wzmocnić dobroczynne działanie kąpieli poprzez dodatki do kąpieli na bazie wysokowartościowych olejków naturalnych. Olejki natłuszczające, jak np. olejek z kwiatów migdała czy olejek makadamia, pielęgnują skórę. Olejki eteryczne mogą działać na różne sposoby, od działania rozluźniającego (melisa) do pobudzającego (rozmaryn).Po kąpieli z dodatkiem olejków natłuszczających dobrze jest delikatnie wmasować cienką warstwę olejku, która pozostała na naszej wilgotnej jeszcze skórze. Po tym zabiegu należy osuszyć ciało lekko przykładając ręcznik do skóry (nie należy wcierać) W ten sposób wartościowe olejki roślinne mogą jeszcze lepiej rozpieszczać skórę swoim dobroczynnym działaniem. Wypoczynek Można przedłużyć relaks ciała i duszy. Po kąpieli w wannie zalecamy pół godziny odpoczynku. W ten sposób przyjemne efekty ciepłej wody mogą optymalnie działać. Ułóż się wygodnie na sofie pod swoim ulubionym kocem i przedłuż przyjemność ciepłej kąpieli. Efekt rozluźniający można w łatwy sposób wzmocnić, np. jeśli posłuchamy cichej, łagodnej muzyki lub przeczytamy kilka stron książki. Temperatura otoczenia Jeżeli chcemy, aby przyjemny efekt ciepłej kąpieli utrzymał się dłużej, zadbajmy o to, żeby w łazience panowała temperatura od 25 do 30° C. Również w pomieszczeniu, w którym będziemy przebywać po kąpieli, powinno być przyjemnie ciepło. Przygotuj sobie puszyste ręczniki i miękki szlafrok, które w czasie kąpieli możemy ogrzać na kaloryferze i okryć się nimi po kąpieli. Dla zahartowanych Kąpiel można zakończyć ciepło-zimnym natryskiem wg Sebastiana Kneippa. W terapii Kneippa zasadnicza funkcja wody to wywoływanie bardzo szybkiej i efektywnej zmiany temperatury poszczególnych części ciała, jak np. skóry i znajdujących się pod nią tkanek. Regularne natryski raz zimną, raz ciepłą wodą ujędrniają skórę, pobudzają krążenie i wzmacniają system immunologiczny. Tego typu zabiegi rozpoczyna się od natrysków ciepłą wodą, a kończy zawsze zimną. *Badania naukowe Instytutu Psychofizjologii Stosowanej Sp. z potwierdzają intensywne działanie odprężające kąpieli. Więcej informacji na: blog: instagram: @KneippPolska Artykuł powstał we współpracy z Kneipp
Kiężna Charlene uchodzi za najbardziej „nieszczęśliwą księżniczkę świata”. Wszyscy pamiętamy jak płakała na własnym ślubie, a łzy na jej policzku nie były oznaką szczęścia, czy wzruszenia. Wszystko za sprawą spekulacji na temat niewierności jej małżonka. Od początku mówi się, że książę Albert nie jest uczciwy względem Księżnej Monako. Książę Albert zdradził Charlene Wittstock przed ślubem? Zły stan zdrowia księżnej Charlene Tuż przed 10. rocznicą ślubu Charlene wyjechała do RPA, gdzie przez dwa miesiące zajmowała się ratowaniem nosorożców. Niestety w międzyczasie zapadła na tajemniczą chorobę i musiała przejść skomplikowany zabieg laryngologiczny. Ponieważ była zbyt słaba na podróż samolotem, księżna utknęła na kilka miesięcy w Afryce. Księżna Charlene zdaje się jednak przyciągać nieszczęścia jak magnes, ponieważ wkrótce po swoim powrocie trafiła do placówki psychiatrycznej, ponieważ według słów małżonka „43-letnia księżniczka cierpi na głębokie wyczerpanie zarówno emocjonalne jak i fizyczne”. Księżna Charlene trafiła do ośrodka psychiatrycznego! Księżna Charlene ma przed sobą smutne Święta? To zdjęcie to jasny sygnał… Niestety nawet święta Bożego Narodzenia prawdopodobnie nie będą szczęśliwe w przypadku księżnej Charlene. Jak co roku Charlene zamieściła na Instagramie świąteczną pocztówkę z życzeniami. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie forma w jakiej zamieściła wpis – w minionych latach księża Charlene wraz z życzeniami zawsze dodawała nowe świąteczne zdjęcie z rodziną. Tym razem zamieściła obrazek, który jest przeróbką zeszłorocznej sesji świątecznej. I chociaż księżna milczy w temacie swojego stanu zdrowia, nowa „pocztówka” zdaje się być jasnym sygnałem, że w tym roku księżna nie mogła stanąć z rodziną przed obiektywem. Zdjęcie zostało okraszone krótkimi życzeniami: Życzę wszystkim pięknego i bezpiecznego sezonu świątecznego Ciekawe czy zła passa w życiu księżnej kiedyś w końcu przeminie? Księżna Charlene w końcu spotkała się z rodziną (ZDJĘCIA) Princess Charlene of Monaco Backgrid USA / Forum ksiezna-monako-charlene-w-polsce-R1 charlene charlene-wittstock-grimaldi-R1 ksiezna-charlene-R1
zła passa w życiu